Czasami zdarza się, że robiąc zakupy, otrzymujemy od sprzedawcy monetę, która nie przypomina tej, która funkcjonuje w powszechnym obiegu. Wiele osób mylnie uważa, że takie przypadki są ewidentnym wykroczeniem i dowodem oszustwa. Czy kolekcjonerskie okazy można uznać za powszechny środek płatniczy i czy w ogóle ich używanie jest legalne?
Emisja monet niestandardowych
W sklepie internetowym skarbnicanarodowa.pl można zamówić monety wydane z okazji upamiętnienia okrągłej rocznicy ważnego wydarzenia historycznego. Takie wyroby nie mają wybitej na swoim rewersie wartości nominalnej, jednak zazwyczaj mają określony nominał.
Kolekcjonerskie monety nie znajdują się w powszechnym obiegu, dlatego też sprzedawca nigdy nie przyjmie ich jako substytutu powszechnego środka płatniczego. Warto jednak zastanowić się nad zakupem kolekcjonerskich wyrobów, ponieważ jakość ich wykonania zachwyca największych hobbistów numizmatyki – mogą być także nośnikiem wartości sentymentalnej i historycznej .
Alternatywa dla monet powszechnego obiegu
Może się zdarzyć, że wśród standardowych monet, które otrzymaliśmy od sprzedawcy, znajdzie się nietypowa bimetaliczna dwuzłotówka, na której rewersie został wybity wizerunek Bolesława Prusa (Aleksandra Głowackiego), Stefana Banacha lub panorama Gdyni. W takiej sytuacji nie powinniśmy jednak mieć pretensji do ekspedienta. Takie monety znajdują się bowiem w powszechnym obiegu. Co więcej, mają one wyjątkowe znaczenie dla kolekcjonerów. Może się również zdarzyć, że trzymany w ręku okaz kosztuje o wiele więcej, niż wskazywać by na to mogła wybita wartość nominalna. Taki wyrób możemy zatem sprzedać hobbiście numizmatyki lub oddać go do skupu.
Niektórymi monetami kolekcjonerskimi można płacić w sklepie, nie wszystkie numizmaty są jednak traktowane jako substytut powszechnie obowiązującego środka płatniczego. Nietypowy okaz pośród popularnych dwuzłotówek czy innych monet może być jednak początkiem niezwykłej kolekcjonerskiej przygody.